26 kwietnia 2014

walcząc z samym sobą. [ XVI ]


I po raz kolejny stoisz twarzą w twarz z przeszłością. Co zrobisz?


Od pocałunku na hali numer dwa minęło kilka dni. Ola i Piotrek zbliżyli się do siebie i choć oficjalnie nie są parą, spędzają razem naprawdę dużo czasu.

Dziewczyna już jutro wylatuje do Paryża, gdzie będzie się mierzyć z przeciwniczkami i dążyć do złotego medalu. Taki jest plan. Oboje z Andrzejem chcą ukoronować swoją ciężką pracę złotym medalem. Będzie to trudne, ale nie niemożliwe, a Ola już dawno nauczyła się, że trzeba mierzyć wysoko, bo tylko w ten sposób jesteśmy w stanie coś osiągnąć.

- Kiedy wyjeżdżacie? - zapytał Piotrek siedząc na łóżku Oli i patrząc jak ona pakuje swoje rzeczy do walizki.

- Dzisiaj wieczorem. - odpowiedziała smutnym głosem.

Nie chciała się żegnać z Piotrkiem. Nie chciała stąd wyjeżdżać. Nie chciała go zostawiać samego. Nie chciała za nim tęsknić. Ale wiedziała, że to nieuniknione, bo z marzeń o złotym medalu mistrzostw nie zrezygnuje. Ukradkiem otarła łzę, która mimowolnie wypłynęła z jej oka. Piotrek podszedł do niej i zamknął ją w szczelnym uścisku. Dziewczyna wtuliła się w niego jak w poduszkę i napawała się uczuciem bezpieczeństwa, które ogarnęło ją całą.

- Ja jestem i będę. Nie zostawię Cię, a kiedy wrócisz wszystko będzie tak jak dawniej, a nawet lepiej. - wyszeptał jej do ucha, a ona uwierzyła. No bo dlaczego miałaby nie wierzyć?



Perspektywa Mańki.

- Dziękuję za wsparcie. - powiedziała patrząc w oczy swojemu dawnemu przyjacielowi.

- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. - powiedział szczerze.

- Kiedyś też tak mówiłeś. - westchnęła zrezygnowana, psując nastrój i sobie, i jemu.

- Wiem, że Cię skrzywdziłem, ale.. - nie pozwoliła mu dokończyć.

- To co było kiedyś nie ma znaczenia. To prawda, skrzywdziłeś mnie, a potem tak po prostu zostawiłeś, jakby się nic nie stało. Ale to już nie ma dla mnie znaczenia. Zapomniałam o tym, tak samo jak o Tobie, dopóki znów nie pojawiłeś się w moim życiu. Myślałam, że już nigdy Cię nie zobaczę, a jednak stoisz teraz przede mną.

- Czyli, że dalej jesteś na mnie zła? - zapytał, oczekując najgorszego.

- Nie. Nie jestem zła. Ale nie wiem, czy jestem w stanie Ci wybaczyć. - powiedziała szeptem.



Perspektywa Oli.

Siedziała na miejscu pasażera w samochodzie Andrzeja i uśmiechała się sama do siebie. Miała zdecydowanie dobry humor, a to wszystko przez pewnego blondyna, który pożegnał się z nią w całkiem interesujący sposób. Rozmyślała nad swoim szczęściem. Jeszcze niedawno była po prostu zwykłą dziewczyną z niezwykłą pasją, a teraz jest tą samą dziewczyną? Czy zmieniła się przez ostatnie kilka miesięcy? Ona sama nie zauważyła zmiany, ale przecież ciężko się ocenia samą siebie. Dlatego właśnie najlepiej zapytać kogoś innego o zdanie.

- Andrzej, czy ja się zmieniłam? - zapytała poważnie.

- Owszem. Wydoroślałaś. - odpowiedział zupełnie szczerze.

Wydoroślałaś. To słowo nie dawało jej spokoju. Ale było prawdziwe. Sama zauważyła, że się zmieniła, ale nie wiedziała w jaki sposób. Teraz wie i czuje się z tym lepiej. Czuła się dumna z siebie.

Na lotnisku byli chwile później, a stamtąd mieli bezpośredni lot do Paryża. Ola bała się latać samolotem, ale nie lubiła się tym chwalić, więc siedziała cicho i tylko od czasu do czasu pozwalała sobie na wyjrzenie przez okno, przy którym siedziała. Musiała przyznać, że widoki były niesamowite, jednak to nie wystarczyło, by zmniejszyć jej strach.

Bez zbędnych komplikacji wylądowali na lotnisku we Francji kilka godzin później. Ola nadal niespokojna ruszyła za Andrzejem w stroną postoju taksówek. Miała jakieś głupie przeczucie, że coś jest nie tak. Jednak zbagatelizowała sprawę, myśląc, że pewnie zapomniała czegoś zabrać.

W hotelu rozeszli się do swoich pokoi, ale wcześniej Andrzej zapowiedział, że czeka ich jutro trening i spotykają się przy recepcji zaraz po śniadaniu. Chcąc, nie chcąc, Ola się zgodziła i zmęczona podróżą szybko zasnęła.

Zaraz po śniadaniu stawiła się obok recepcji, gdzie czekał już na nią Andrzej. Razem weszli na dużą halę, która przez najbliższe dwie godziny będzie do ich dyspozycji. Przebrana i gotowa do pracy, zaczęła się rozgrzewać. Mnóstwo potu, wysiłku i zmęczenia później trening się skończył, a Ola ruszyła do swojego pokoju, by się odświeżyć. Miała w planach wyjść z hotelu i pozwiedzać Paryż, w którym była po raz pierwszy. Wcześniej nie miała okazji, by zawitać do tego miasta miłości, ale postanowiła to nadrobić. Zabrała trochę pieniędzy, by kupić jakiś drobiazg dla mamy i aparat, na którym uwieczni sławną wieżę Eiffla. Zadowolona ruszyła przed siebie z mapą w ręku i zachwycała się każdym kolejnym widokiem.

Obeszła chyba całe miasto, a przynajmniej tak jej się wydawało, gdy kilka godzin później usiadła na ławeczce. Nogi bolały ja od chodzenia, a po czole lał się pot. Jak na środek lata przystało, słońce grzało naprawdę mocno.

Nagle poczuła jak ktoś kładzie jej dłonie na twarzy, zasłaniając widok. Spanikowała i szybko strąciła dłonie nieznajomego. Odwróciła się i zobaczyła osobę, której nigdy w życiu nie spodziewała się zastać w tym miejscu i w tym czasie.

- Z dnia na dzień jesteś coraz piękniejsza, Aleks. - uśmiechnął się czarująco chłopak i przybliżył się do niej.

- Co ty tu robisz? - zapytała drżącym głosem.

- Odpoczywam. Zwiedzam. Podziwiam. Wiele rzeczy można tutaj robić. - odpowiedział ironicznie Janek.

- I mam uwierzyć, że spotykamy się zupełnie przypadkowo?

- Widocznie los chce, byśmy znów byli razem. - uśmiechnął się cynicznie i objął ją w tali.

- Nie zbliżaj się do mnie! - krzyknęła i odskoczyła do tyłu.

- To już nie mogę dotknąć swojej dziewczyny? - zapytał ironicznie.

- Nie jestem Twoją dziewczyną!

- Jesteś. Przecież ja nigdy z Tobą nie zerwałem.

Do Oli dotarła powaga sytuacji. Jest sama w wielkim, nieznanym mieście z chłopakiem, który jest nieobliczalny i na pewno nie ma pokojowych zamiarów. Nikt nie wie, że wyszła. Nikt nie wie, gdzie jej szukać. I co najgorsze nikt nie wie, że spotkała na swojej drodze Janka.

***

Święta, święta i po świętach. A zarazem i po egzaminach. Jedyny powód do radości! Koniec stresów! :D



2 komentarze:

  1. O kurka wodna! ;o Co to za Janek!? Tak, już mi się nie podoba... Kurde czemu ona nie powiedziała nic Andrzejowi o wycieczce po Paryżu?! Oby tego nie żałowała... A wracając do Paryża... Cudowne miasto! ♥ Z chęcią jeszcze raz bym je odwiedziła, bo miałam tą przyjemność je odwiedzić. ;)
    Eh... I ta Mańka! Co to za facet, który zrobił jej krzywdę?
    Tak krótko mówiąc, wiele się tu dzieje! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :)
    I jak tam po egzaminach? Były trudne, czy łatwe? ;)
    Pozdrawiam,
    OL. ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Co to ja Janek? Już mi się nie podoba! Gdzie jest Piotrek, no!?!?

    OdpowiedzUsuń