Przyjdź. Zobacz. Uwierz. Pokochaj.
- Za chwilę
muszę wyjść. - powiedział Andrzej zerkając na tarczę zegarka. - Kończymy, czy
zostajesz jeszcze?
- Zostaję.
Muszą poćwiczyć salta. - odpowiedziała dziewczyna.
- Ok. Pamiętaj,
bez wygłupów! - zawołał wychodząc z sali i zostawiając podopieczną samą.
- No to do
roboty. - powiedziała sama do siebie i zaczęła ćwiczyć salta, tak jak mówiła.
Miała w planach jeszcze poćwiczenie choreografii z zeszłych zawodów. W końcu musi
zacząć pracować nad nowym układem, a teraz ma na to i chęci i czas.
Dziewczyna
ćwiczyła dalej i koncentrowała się tylko i wyłącznie nad wykonywanymi figurami.
Wszystko inne było jej w tej chwili obojętne. Nie istniało nic innego niż
gimnastyka.
Dla każdego
człowieka, widok dziewczyny, która potrafi bez mrugnięcia okiem wykonywać
salta, podskoki, czy szpagaty, jest czymś niezwykłym. Nie wyobraża sobie, że
sam mógłby tak umieć, dlatego wpatruje się uważnie, nie chce przegapić nawet
najmniejszego fragmentu występy. Siedzi jak zaczarowany, bo właśnie poczuł magię,
która drzemie w tym sporcie.
Tak właśnie
czuł się Piter, gdy wkroczył niezauważony na salę i usiadł sobie w kącie.
Patrzył na swoją przyjaciółkę, z którą wczoraj rozmawiał bardzo długo i o
której dowiedział się prawie wszystkiego. Czuł, że Ola kocha gimnastykę tak,
jak on kocha siatkówkę, że oboje mają w życiu pasję, dla której są w stanie
poświęcić niemal wszystko. Dlatego tak bardzo dobrze się rozumieli i tak dobrze
im się rozmawiało. Byli do siebie podobni, choć tak bardzo się różnili.
Chwilę później
dziewczyna zatrzymała się. Wzięła kilka głębszych oddechów i napiła się wody z
butelki, stojącej obok małego stolika. Podeszła do odtwarzacza i włożyła płytę.
Wybrała odpowiedni utwór i wcisnęła przycisk play.
Z głośników
popłynęła spokojna melodia, która chwytała swoją delikatnością za serce.
Piotrek patrzył jak zaczarowany na Olę, która ustawiła się na środku i
wykonywała rozmaite figury w rytm piosenki. Naprawdę był zaczarowany. Urzekła
go ta piękna i delikatna istota, której imię brzmiało Aleksandra. Nie mógł nic
poradzić na ogarniającą go fascynację. Nie potrafił oprzeć się urokowi dziewczyny.
Nie mógł i nie chciał.
Od początku
zauważył, że Ola to bardzo miła i normalna dziewczyna. Nie zachowywała się
inaczej w stosunku do niego, czy innych siatkarzy. Traktowała ich jak zwykłych
ludzi, za co wszyscy byli jej wdzięczni. Nie wywyższała się. Była niebywale
skromna, ale miała też cięty język. Dziewczyna ideał. Ale to nie to ciągnęło
Piotrka do niej. Było to jej wspaniałe serce, którym gdyby mogła, obdzieliłaby
każdego na ziemi.
Ola skończyła
układ. Wyłączyła muzykę i zadowolona z siebie usiadła pod ścianą, łapczywie
pijąc wodę.
- Jesteś
niesamowita. - rozległ się głos Piotrka.
Aleksandra była
zdezorientowana. Nie wiedziała, że ktoś jeszcze tu jest.
- Eee,
dziękuję. - powiedziała z uśmiechem, kiedy już zauważyła postać Piotrka,
zbliżającą się do niej. - Nie wiedziałam, że tu jesteś.
- Nie chciałem
ci przerywać. - usprawiedliwił się.
Na chwilę
zapanowała cisza, która wcale nie była niezręczna. Wypełniała ich, pozwalała
odpocząć.
- Naprawdę
jesteś niesamowita. Nie wiedziałem, że gimnastyka jest taka piękna. - westchnął
oczarowany.
- Niewielu
ludzi tak uważa. - spojrzała na niego i uśmiechnęła się, a dla Piotrka był to
najpiękniejszy widok na świecie.
Perspektywa
Mańki::
- Nie płacz. -
cichy szept dopłynął do jej uszu.
Mocniej
zacisnęła powieki. Nie lubi okazywać słabości, a teraz ktoś widzi jej łzy. Ktoś
zastał ją w najgorszym możliwym momencie. Pociągnęła nosem i znów załkała.
Nie wiedziała
dlaczego jeden błąd musi kosztować tak wiele. Dlaczego ludzie nie chcą jej
wysłuchać? Dlaczego traktują ją gorzej? Czy zasłużyła sobie na to?
Nie zawsze jest
tak, jak sobie wymarzymy, ale czy to oznacza, że mamy się poddać? Wyciągnąć
ręce w geście pokonania i dać za wygraną? Czy nie warto walczyć?
Dziewczyna
spięła się w sobie. Ona wie, że będzie walczyć. Wie, że się nie podda, bo jest
osobą z mocnym charakterem. Czasami dopadają ją wątpliwości. Czasami zdarza się
jej gorszy dzień.
Poczuła jak
ktoś przyciąga ją do siebie i przytula. Potrzebowała ciepła. Potrzebowała
bliskości. Dlatego wtuliła się mocniej tors chłopaka. Wyłączyła rozum, który
krzyczał, że powinna uciekać. Wyłączyła serce, które chciało pęknąć na pół. Była
jak marionetka, którą sterowały potrzeby.
Powoli się
uspokajała, czując się bezpiecznie w ramionach tajemniczego chłopaka. Nie
wiedziała kto okazał jej tyle serce, ale cieszyła się, że chociaż jedna osoba
przejęła się jej losem. Było to próżne.
Ale czasem
trzeba myśleć tylko o sobie.
- Przepraszam.
- wymamrotała w umięśniony tors mężczyzny i rozluźniła swój uścisk.
- Nie
przepraszaj. - usłyszała chwilę później. - Po prostu się uśmiechnij.
Spełniła jego
prośbę. Odsunęła się od niego. Spojrzała mu prosto w oczy i podniosła lekko
kąciki ust. W tamtej chwili czuła się dobrze. Po prostu dobrze. Nie ścigały jej
żadne demony. Ani przyszłości ani przeszłości. Mogła być sobą. Mogła okazać
słabość i nikt nie będzie miał do niej o to żal.
Mogła również
zastanawiać się, dlaczego czuje się tak bezpiecznie w ramionach siatkarza.
________
Od razu zaznaczam, że jeśli chodzi o perspektywę Mańki
to tam się nie zmienia czas wydarzeń. Taki jeden wątek, który podzieliłam na
części.
Nie podoba mi się ten rozdział. I to tyle w tym
temacie.
Nie mam dzisiaj wybitnego humoru, bo jutro znowu muszę
iść do szkoły, i znowu wrócę późno do domu, i znowu będzie się trzeba uczyć..
Chyba nie wyrabiam.
No ale mówi się trudno i żyję się dalej. J
Zapraszam na pierwszy rozdział!
Ach, ten Piter. Co on tak się zakrada na salę, podczas kiedy Ola najnormalniej w świecie sobie trenuje? A gdyby zawału dostała czy coś, jakby go zobaczyła? Haha.. XD
OdpowiedzUsuńI hmm.. bardzo, bardzo, ale to bardzo zainteresował mnie siatkarz, który pocieszał Mańkę. Kto to mógł być? A, no i oczywiście ciekawe też, dlaczego recepcjonistka była tak smutna, płakała. Co było tego przyczyną albo kto?
Ojoj, współczuję Ci tej szkoły, ale dasz radę! :-) Ja mam luz, bo jeszcze tydzień ferii.
Widać, że Pit z Ola się polubili... ;)
OdpowiedzUsuńCóż to za tajemniczy siatkarz trzymał w swych ramionach Mańkę?.. Mam nadzieję, że nie Misiek Kubiak... Nie wiem czemu, nie pytaj. Tak po prostu. To chyba przez to, że zbyt wielu opowiadań z nim się oczytałam. xD
Nie był taki zły! Gadasz bezsensownie... ;>
Ja również dobrego humoru nie mam... :< U mnie też sporo nauki i ogólnie grafik zawalony. ;x
Ale trzeba żyć!
Pozdrawiam.! ;>