15 lutego 2014

walcząc z samym sobą. [ XI ]

Rozejrzyj się! Świat się kręci, słonko świeci, a przed Tobą całe życie!

Ola odpaliła swojego laptopa. Nie mogła się doczekać, kiedy w końcu porozmawia z Sabiną. Nie widziały się prawie miesiąc! Jeszcze nigdy nie rozstawały się na tak długo, a wiadomo, że rozłąka nie sprzyja ani przyjaźni, ani miłości.

- Sabina!! Jak ja cię dawno nie widziałam! - krzyknęła Ola, gdy połączyła się z przyjaciółką przez skypa.

- Nie ekscytuj się tak, misiaku, tylko opowiadaj co tam u ciebie? Jak treningi? Jak siatkarze? - zapytała i śmiesznie poruszyła brwiami.

- Treningi naprawdę dobrze, a co do siatkarzy, to jeszcze nie miałam okazji ich wszystkich poznać. Z resztą ja jestem tylko lekkoatletyczką, a oni są siatkarzami!

- Co z tego? Dlaczego uważasz, że oni są lepsi od ciebie? Uwielbiam siatkówkę i ich mecze, ale ty jesteś dla mnie dużo ważniejsza i sama nie powinnaś ich wywyższać. Podchodź do nich jak do normalnych ludzi, którymi przecież są. To, że są zawodowymi siatkarzami nic nie zmienia.

- Masz rację, ale ciężko stać czy rozmawiać z kimś, przy kim czuje się mała. Oni są sławni na cały świat, a uwierz mi, to peszy.

- Marudzisz. Spróbuj chociaż. Zobaczysz, że cię polubią.

- Dobra koniec o mnie i moich problemach. Co tam u ciebie? Jak w Kielcach?

- Tęsknisz?

- Nawet nie wiesz jak bardzo.

- To dobrze, bo my też tęsknimy, a u mnie jak to u mnie. Czasem lepiej, czasem gorzej, ale niestety ja mam talent!

- Ciekawe do czego?

- Do siatkówki. Tak mówi mój trener!

- Zaczęłaś trenować?! I dopiero teraz mi o tym mówisz? Jak ci idzie? Jakie są dziewczyny, trener, hala, wszystko?

- Spokojnie! Wszystko jest fajnie. Hala wielka, boiska wymiarowe, trener porządny, a dziewczyny miłe. Czuję, że możemy stworzyć prawdziwy zespół, ale oczywiście do tego potrzeba czasu.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę! Trzymaj dla mnie miejsce na jakiś mecz! Muszę cię zobaczyć w akcji!

- To przecież wiadome! A teraz muszę kończyć! Do zobaczenia mój ty głupolu!

- Hej, hej!

Rozłączyła się i z uśmiechem na ustach oparła głowę na poduszce. Patrząc w sufit zastanawiała się jak to możliwe, że ma w życiu tyle ważnych dal siebie osób, które kochają ją taką jaka jest i nie chcą, żeby się zmieniała.

Dźwięk przychodzącego sms’a przerwał jej rozmyślania.

Co tam? :) - przeczytała wiadomość od Piotrka.

Zaśmiała się głośno, ale po chwili musiała się zwlec z łóżka, bo ktoś pukał do drzwi. Otworzyła, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.

- Co powiesz na oficjalne przedstawienie? - zapytał z wielkim wyszczerzem na twarzy.

- Co? - nie rozumiała o co może mu chodzić.

- Zobaczysz! - krzyknął rozentuzjowany i chwytając ją za rękę pociągnął na korytarz. - Idziemy na obiad.

Ruszyli na parter, kierując się w stronę jadalni, ale Ola nadal nie wiedziała o co chodzi. zrozumiała, gdy Piotrek ciągnął ją w kierunku stoliku, przy którym siedziała znaczna część siatkarzy. Uśmiechnęli się na widok zdobyczy Pita.

- No proszę.. - zaczął Krzysiek, patrząc na nich spod przymrużonych powiek. - Kogo moje piękne oczy widzą! - wyszczerzył się.

- Nie masz pięknych oczu, Igła. - rzucił Możdżonek.

- Człowiek Twojego pokroju nie dostrzeże piękna moich tęczówek. - odparował libero.

- I Bogu niech będą za to dzięki! - zawołał wyraźnie rozbawiony.

Ola stała obok Piotra i nie potrafiła opanować wielkiego uśmiechu. Uwielbiała ich słowne przekomarzanki.

- Pit, może przedstawisz towarzyszkę? - zapytał Zbyszek Bartman przyglądając się dziewczynie oceniającym wzrokiem. Musiał przyznać, że za wygląd zewnętrzny w skali od jeden do cztery, musiał przyznać sześć. Uśmiechnął się jak to tylko on potrafi, powodując że większość dziewczyn znajdująca się w pobliżu, traciła równowagę, ale co dziwne, ona tylko uśmiechnęła się w jego stronę. Zaintrygowało go to, ale nie dał po sobie nic poznać.

- Pamiętacie Olę, prawda? - zapytał, choć nie oczekiwał odpowiedzi. - Na pewno tak.

Po oficjalnej części, w której większość siatkarzy zachowywała się spokojnie i przyjaźnie, nadszedł czas na część nieoficjalną.

Siedziała pomiędzy Pitem, a Łukaszem Żygadło i nie narzekała na nudę. Od czasu do czasu ktoś ją o coś pytał, więc odpowiadała zgodnie z prawdą. Przez cały czas na jej twarzy widniał uśmiech. Cóż, spełniało się jej marzenie, więc nic dziwnego.

- Proponuję uciec stąd i schować się gdzieś. - powiedział żartem Łukasz.

- Dlaczego? - zapytała, nie rozumiejąc.

- Patrz. - wskazał jej gestem Piotrka i Krzyśka, którzy zachowywali się jak małe dzieci, rzucając w siebie jedzeniem i wrzeszcząc przy okazji. - Zrujnują ci psychikę. - dodał poważnie.

- Mam w sobie takie pokłady głupoty, że już nic mnie nie zaskoczy. - odpowiedziała, śmiejąc się.

_________

Przepraszam za tak długie przerwy, ale ostatnimi czasy nie nadążam. Ciągle muszę kuć, co by zdać na jakimś przyzwoitym poziomie egzaminy i dostać  się  do jakiejś dobrej szkoły. Także mój dzień wygląda tak: wstaję rano i idę do szkoły, przychodzę ze szkoły, robię zadanie, uczę się na kartkówki, sprawdziany i inne, a potem jeszcze powtarzam i w końcu na zegarze prawie północ i trzeba iść spać.. Dobija mnie to, ale takie życie. Czasem lepiej, czasem gorzej.

3 komentarze:

  1. Ehh, króciutkie te rozdziały ostatnio. Ale rozumiem; szkoła. Ja mam to szczęście, że od dzisiaj mam już ferie!
    Sabina zaczęła trenować siatkówkę? Oby szło jej jak najlepiej!
    Hahah.. wywody na temat oczy Krzyśka. No nie oszukujmy się - do Winiara mu daleko XD
    Hmm.. czyżby Zibi coś planował w stosunku do Oli? Nie wiem czy dobrze wnioskuję, ale coś tak mi się zdaje.

    :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Zbyszek! To nie miejsce dla Ciebie! Nie wiesz, że tu Piter ma swoją pierwszoplanową rolę? Nie? To ja Ci właśnie mówię, że ma! Więc sio!
    No także ten... Zbyszek się już nie liczy, ale sądzę, ze sporo namiesza i to jest przykre... :c Mam nadzieję, ze moje przypuszczenia są błędne i tak nie będzie.
    Ja tam o psychikę Oli się nie martwię, bo sama chciałabym się obracać w takim towarzystwie. Sądzę, że nie tylko ja jedyna, bo takich to tyle ile komarów w lecie przy ognisku. xD
    Ja już chyba będę kończyć... Oj uwierz mi, nie ty jedyna masz sporo na głowie! Ja na szczęście teraz prawie wszystko nadrobiłam, no i mogę się zająć nauką... Tak bardzo się cieszę z tego powodu... :]
    Pozdrawiam. ;>

    OdpowiedzUsuń