26 stycznia 2014

walcząc z samym sobą. [ IX ]

Czujesz? To zapach nowych przyjaciół.


Po długim i relaksującym śnie Ola odzyskała świadomość, ale nie miała ochoty na wstawanie, więc bez otwierania oczu, przeciągnęła się uroczo i leżała dalej. Kiedy promienie słońca padły na jej twarz, zmusiła się, by jednak wstać.

Podeszła do okna i zaciągnęła zasłony, a potem z przyzwyczajenia spojrzała na ekran telefonu. Była godzina 8.00.

- O cholera! Śniadanie! - zawołała i pędem zabrała jakieś ubrania i pognała do łazienki.

Po ekspresowym prysznicu i ubraniu się, zeszła na dół i pewnym krokiem weszła do jadalni. Jej wzrok padł na pozajmowane stoliki i z wrażenia aż przystanęła.“Jak mogłam zapomnieć, że oni już tu są? Przecież sama im rozdawałam klucze!! Super. Wszyscy się na mnie gapią, a ja taka nie ubrana! Przecież, gdybym nie zapomniała, to bym się jakoś ładniej przyodziała i zrobiła makijaż!”
Ogarnęła się i poszła po swoje śniadanie. Skierowała się do stolika, przy którym siedziała już Sylwia i Tomek.

- Cześć wam! - zawołała, dosiadając się.

- Zaspałaś? - zapytał chłopak.

- Aż tak to widać?

- Nie, ale przegapiłaś wielkie wejście siatkarzy! - zawołała przyciszonym głosem Sylwia. Jednak nie była zbyt dyskretna i kilku siatkarzy popatrzyło w ich stronę.

- Ciszej! Bo nas jeszcze wezmą za jakieś hotki!

- E tam..

Resztę posiłku spędzili na dyskutowaniu o polskim sporcie.

Ola wstała od stolika i wyszła z jadalni. Odetchnęła z ulgą, bo w reszcie mogła przestać uważać na to, co mówi, na kogo patrzy i jak długo.

- Olka! - rozległo się wołanie.

Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła idącego ku niej Piotrka. Uśmiechał się szeroko.

- Tak? - zapytała zdziwiona zachowaniem siatkarza. No bo jak to? On ją pamięta? I jeszcze się do niej odzywa?

- Wczoraj zniknęłaś tak szybko, że nie zdążyłem cię o coś zapytać.

- To pytaj teraz. Byle szybko, bo spieszę się na trening. - odpowiedziała, uśmiechając się.

- Co trenujesz?

- O to chciałeś zapytać? - zdziwiła się.

- Nie. To znaczy tak. To znaczy nie, ale to też mnie interesuje. - wyszczerzył się.

- Powiem ci później, ok.? Naprawdę się śpieszę. - była lekko zniecierpliwiona, bo nie miała ochoty robić dodatkowych ćwiczeń za spóźnienie się.

- To daj mi twój numer telefonu. Zadzwonię do ciebie, dobra?

Zdziwiła się, ale podała chłopakowi ciąg dziewięciu cyferek. Po chwili przyszedł jej sms. Otworzyła go i zobaczyła uśmiechniętą buźkę.

- Doszło?

- Doszło. - uśmiechnęła się. - Ale teraz naprawdę muszę lecieć! Do zobaczenia! - zawołała i zniknęła za rogiem, nie dostrzegając odprowadzającego ją spojrzenia siatkarza.

- Do zobaczenia.. - wyszeptał do siebie i uśmiechnięty skierował się na trzecie piętro.

***

- Cześć, Andrzej! - rzuciła w jego stronę, gdy weszła do sali.

- Witaj, Olu. Jak samopoczucie?

- A wiesz, że zaskakująco dobrze?

- Nie ciesz się. Po dzisiejszej sesji nie będziesz czuć mięśni.

W odpowiedzi jęknęła, ale zebrała się w sobie i z chęcią powitała nowe ćwiczenia i nowe metody pracy, które były oznaką wzrostu jej formy.

~W tym samym czasie// PIĘTRO SIATKARZY



- Karol! Nie widziałeś moich czerwonych butów? - wydarł się na całe gardło współlokator Karola Kłosa, Andrzej, choć obecnie przebywali w tym samym pomieszczeniu.

- Nie. Nie widziałem! Nie wiesz, gdzie są moje wczorajsze skarpetki??

- Fujj!! Karol! Nie mów, że chcesz je ubrać! - krzyknął zniesmaczony Andrzej.

- One były czyste! - zbulwersował się kłosik.

- Chyba wtedy, gdy je zakładałeś!

- No przecież mówię!!

Na chwilę zapadła cisza, którą przerywały tylko głębokie oddechy siatkarzy, ale chwilę później oboje leżeli na podłodze i turlali się ze śmiechu.

Na tym właśnie polegała ich wspaniała przyjaźń. Razem się śmiali, razem wygłupiali, razem grali, ale potrafili również powiedzieć drugiemu to, co mają na myśli. A trzeba pamiętać, że nie zawsze są to miłe rzeczy. Nie obrażają się na siebie, chyba że zdarzy się ekstremalna sytuacja i naprawdę się poróżnią, ale to zdarza się niezwykle rzadko.

Inni patrzą się na nich, jak na idiotów, ale czy w życiu nie chodzi o to, by żyć? Najlepiej jak się umie? Nawet jeśli to oznacza zachowywanie się jak osobnik, którego ledwo wypuścili ze szpitala psychiatrycznego.

- Z czego brechtacie? - do pokoju jak burza z piorunami wpadł Piotrek, któremu nudziło się samemu w pokoju. Jak wiadomo u Karola i Andrzeja zawsze się dzieje coś ciekawego.

- Nie uwierzysz! - zawołał Andrzej.

- Coście zrobili? - zapytał z nieukrywaną ciekawością.

- Nic. - Karol.

- To znaczy nie nic, ale o tym później! - Andrzej.

- Nic!! - Karol.

- Ten osobnik, który podaje się za mojego najlepszego i zarazem najgłupszego przyjaciela…

- NIE!!! - Karol nie chciał dopuścić, by Andrzej opowiedział ich koledze o całej historii. Chociaż gdy się zastanowił, doszedł do wniosku, że Cichy jest godnym słuchaczem.

- chciał ubrać wczorajsze skarpetki, wyobrażasz to sobie?!! - dokończył Andrzej.

Piotr roześmiał się szczerze ubawiony. Na taki pomysł mógł wpaść tylko Karol.

- Dam ci radę. - zaczął, kiedy przestał się śmiać. - Nigdy nie zakładaj wczorajszych skarpetek na randkę! Dziewczyna prędzej cię poczuje niż zobaczy!

Tym razem śmiali się wszyscy trzej.

- Pit jaki ty rozgadany dzisiaj! - krzyknął Karol.

- Sypiesz tekstami jak z rękawa! - dorzucił Andrzej.

- Się wie. Z kwejka! A co to za akcja, co mieliście mi powiedzieć

- Aaa! To naprawdę bardzo interesująca historia.

- Wczoraj poszliśmy z Karolem szukać jakiegoś żywego człowieka w tym ośrodku…

- i chociaż jesteśmy tu co roku, to się zgubiliśmy.

- Błąkaliśmy się po korytarzach, aż doszliśmy do pewnych drzwi..

- kolory niebieskiego oczywiście!

- To one były niebieskie? - zapytał zdziwiony Andrzej. - A nie czasem czarne?

- Masz zwidy, chłopczyku! To był niebieski!

- Czarny!

- Nieważne, co było dalej?

- Zajrzeliśmy tam, żeby obczaić, gdzie jesteśmy..

- ale sala była zajęta. Wiesz, trening i te sprawy..

- Była tam taka piękna dziewczyna ze swoim nie tak pięknym trenerem.

- Mówię ci! Anioł!

- Anioł w ludzkiej postaci!

- I ona tak pięknie fruwała..

- Fruwała? - zdziwił się Pit.

- Fruwała.. I to jak!

- Oczy nam z orbit normalnie wyszły!

- Ona miałaby lepszy zasięg w bloku niż El Capitano!

- I była od niego ładniejsza!

- Potem ona skończyła trening..

- A my wróciliśmy do recepcji! Właśnie, Andrzej jak my wróciliśmy?

- To ona! Anioł! Prowadziła nas!

- No przecież! Jezu, dziękuję ci za taką opiekunkę!!

- I staliśmy tam z chłopakami i zastanawialiśmy się, gdzie cię wywiało..

-  nigdzie cię nie było, a my się martwiliśmy!

- I nagle drzwi się otworzyły i weszła ona!

- A za nią ktoś jeszcze, ale nie patrzyłem kto, bo ona przykuła całą moją uwagę!

- Całkowicie! A potem krzyknęła! I miała taki cudowny i ciepły głos!!

- A ciebie dalej nie było! I nie widziałeś jak ona wskoczyła na tą wysoką ladę!

- Normalnie jakby mogła latać!

- To był najbardziej majestatyczny skok, jaki w życiu widziałem!

- I jeszcze nam rozdała klucze do pokojów!

- Kiedy wręczała mi mój klucz, chciałem do niej zagadać, ale jej uroda mnie onieśmieliła! Mówię wam! Tak było! Totalnie się speszyłem!

Piotrek śmiał się w duchu. Wiedział, że mówili o Oli, no bo kto inny by przypominał anioła? Zastanawiał się tylko, co trenuje ta tajemnicza dziewczyna?
_____________

Jakiś taki długi mi ten rozdział wyszedł, ale to nawet dobrze. 
Szczerze powiem, że wczoraj napisałam epilog do tej historii i wcale mi się on nie podoba. W ogóle cała ta historia miała wyglądać inaczej i już teraz przepraszam Was za to, co będziecie czytać dalej.. :/

8 komentarzy:

  1. Mój komentarz: Hahahahahahahahaha!. :D
    Leżę i nie wstaję. ;D Rozdział świetny i wcale nie sprawiał wrażenia długiego. Po prostu za szybko się go czytało. :p
    No i zagadka dwóch przyjaciół rozwiązana! Nie wpadłabym na to, że to Karol i Andrzej, naprawdę.
    Tak tylko gadasz pewnie, że nam się nie spodoba. Ja tak czy siak będę tutaj zaglądać. ;)
    Pozdrawiam! ; >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :**
      Przewaga dialogów, więc poszło szybko xD

      Usuń
  2. Hm, hm, hm... widzę, że między Piotrkiem Olą zaczyna się coś dziać. No bo w końcu, wziął od niej numer telefonu! XD
    Hahahhahahhaha... już nie wspomnę o dialogu Karola i Andrzeja, bo to po prostu było mistrzostwo, ach! BTW. nie trafiłam jednak, pisząc pod poprzednim rozdziałem, że byli to : Nowakowski i Kurek, eh. Ale to nic. Czekam na następne! I mam nadzieje tak humorzaste rozdziały:-*

    http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurwa, znów nie dodało mi komentarza, w pizdu.
    Kurdę, myslałam, że w tamtym rozdziale Ci dwaj siatkarze to Kurson i Cichy a tu niewypał.
    Karol i Wroniks, wy debile kochane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że taki długi rozdział :D
    Chłopaki zobaczyli anioła :D Fajnie, bardzo mi się podobają dialogi tutaj :D
    Mam wielkiego banana na twarzy :D

    Pozdrawiam :*

    P.S. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie miałam za bardzo czasu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobają, bo nie lubię dialogów. Sto razy bardziej wolę opisy, które wydają mi się jakby prostsze i łatwiejsze.. Jestem dziwna. ;))

      Usuń
  5. Super rozdział :D Bardzo pozytywny i naprawdę się uśmiałam. Kłos i Wrona to mieszanka wybuchowa xD Widać, że Piotrka ciągnie do Oli ^^ Jestem ciekawa reakcji chłopaków kiedy dowiedzą się, że Cichy zna ich anioła ;D

    Korzystając z okazji serdecznie zapraszam na nowy rozdział obsesyjnych: http://obsesyjni.blogspot.com/ życzę miłej lektury ;*

    A i wgl nie jesteś dziwna, mi też łatwiej się pisze opisy ^^ albo my obie jesteśmy dziwne ;D

    OdpowiedzUsuń