Czujesz? To zapach nowych przyjaciół.
Po długim i
relaksującym śnie Ola odzyskała świadomość, ale nie miała ochoty na wstawanie,
więc bez otwierania oczu, przeciągnęła się uroczo i leżała dalej. Kiedy
promienie słońca padły na jej twarz, zmusiła się, by jednak wstać.
Podeszła do
okna i zaciągnęła zasłony, a potem z przyzwyczajenia spojrzała na ekran
telefonu. Była godzina 8.00.
- O cholera!
Śniadanie! - zawołała i pędem zabrała jakieś ubrania i pognała do łazienki.
Po ekspresowym
prysznicu i ubraniu się, zeszła na dół i pewnym krokiem weszła do jadalni. Jej
wzrok padł na pozajmowane stoliki i z wrażenia aż przystanęła.“Jak mogłam
zapomnieć, że oni już tu są? Przecież sama im rozdawałam klucze!! Super.
Wszyscy się na mnie gapią, a ja taka nie ubrana! Przecież, gdybym nie
zapomniała, to bym się jakoś ładniej przyodziała i zrobiła makijaż!”
Ogarnęła się i poszła po swoje śniadanie. Skierowała się do stolika, przy którym siedziała już Sylwia i Tomek.
Ogarnęła się i poszła po swoje śniadanie. Skierowała się do stolika, przy którym siedziała już Sylwia i Tomek.
- Cześć wam! -
zawołała, dosiadając się.
- Zaspałaś? -
zapytał chłopak.
- Aż tak to
widać?
- Nie, ale
przegapiłaś wielkie wejście siatkarzy! - zawołała przyciszonym głosem Sylwia.
Jednak nie była zbyt dyskretna i kilku siatkarzy popatrzyło w ich stronę.
- Ciszej! Bo
nas jeszcze wezmą za jakieś hotki!
- E tam..
Resztę posiłku
spędzili na dyskutowaniu o polskim sporcie.
Ola wstała od
stolika i wyszła z jadalni. Odetchnęła z ulgą, bo w reszcie mogła przestać
uważać na to, co mówi, na kogo patrzy i jak długo.
- Olka! -
rozległo się wołanie.
Dziewczyna
odwróciła się i zobaczyła idącego ku niej Piotrka. Uśmiechał się szeroko.
- Tak? -
zapytała zdziwiona zachowaniem siatkarza. No bo jak to? On ją pamięta? I
jeszcze się do niej odzywa?
- Wczoraj
zniknęłaś tak szybko, że nie zdążyłem cię o coś zapytać.
- To pytaj
teraz. Byle szybko, bo spieszę się na trening. - odpowiedziała, uśmiechając
się.
- Co trenujesz?
- O to chciałeś
zapytać? - zdziwiła się.
- Nie. To
znaczy tak. To znaczy nie, ale to też mnie interesuje. - wyszczerzył się.
- Powiem ci
później, ok.? Naprawdę się śpieszę. - była lekko zniecierpliwiona, bo nie miała
ochoty robić dodatkowych ćwiczeń za spóźnienie się.
- To daj mi
twój numer telefonu. Zadzwonię do ciebie, dobra?
Zdziwiła się,
ale podała chłopakowi ciąg dziewięciu cyferek. Po chwili przyszedł jej sms.
Otworzyła go i zobaczyła uśmiechniętą buźkę.
- Doszło?
- Doszło. -
uśmiechnęła się. - Ale teraz naprawdę muszę lecieć! Do zobaczenia! - zawołała i
zniknęła za rogiem, nie dostrzegając odprowadzającego ją spojrzenia siatkarza.
- Do
zobaczenia.. - wyszeptał do siebie i uśmiechnięty skierował się na trzecie
piętro.
***
- Cześć,
Andrzej! - rzuciła w jego stronę, gdy weszła do sali.
- Witaj, Olu.
Jak samopoczucie?
- A wiesz, że
zaskakująco dobrze?
- Nie ciesz
się. Po dzisiejszej sesji nie będziesz czuć mięśni.
W odpowiedzi
jęknęła, ale zebrała się w sobie i z chęcią powitała nowe ćwiczenia i nowe
metody pracy, które były oznaką wzrostu jej formy.
~W tym samym czasie// PIĘTRO
SIATKARZY
- Karol! Nie
widziałeś moich czerwonych butów? - wydarł się na całe gardło współlokator
Karola Kłosa, Andrzej, choć obecnie przebywali w tym samym pomieszczeniu.
- Nie. Nie
widziałem! Nie wiesz, gdzie są moje wczorajsze skarpetki??
- Fujj!! Karol!
Nie mów, że chcesz je ubrać! - krzyknął zniesmaczony Andrzej.
- One były czyste!
- zbulwersował się kłosik.
- Chyba wtedy,
gdy je zakładałeś!
- No przecież
mówię!!
Na chwilę
zapadła cisza, którą przerywały tylko głębokie oddechy siatkarzy, ale chwilę
później oboje leżeli na podłodze i turlali się ze śmiechu.
Na tym właśnie
polegała ich wspaniała przyjaźń. Razem się śmiali, razem wygłupiali, razem
grali, ale potrafili również powiedzieć drugiemu to, co mają na myśli. A trzeba
pamiętać, że nie zawsze są to miłe rzeczy. Nie obrażają się na siebie, chyba że
zdarzy się ekstremalna sytuacja i naprawdę się poróżnią, ale to zdarza się
niezwykle rzadko.
Inni patrzą się
na nich, jak na idiotów, ale czy w życiu nie chodzi o to, by żyć? Najlepiej jak
się umie? Nawet jeśli to oznacza zachowywanie się jak osobnik, którego ledwo
wypuścili ze szpitala psychiatrycznego.
- Z czego
brechtacie? - do pokoju jak burza z piorunami wpadł Piotrek, któremu nudziło
się samemu w pokoju. Jak wiadomo u Karola i Andrzeja zawsze się dzieje coś
ciekawego.
- Nie
uwierzysz! - zawołał Andrzej.
- Coście
zrobili? - zapytał z nieukrywaną ciekawością.
- Nic. - Karol.
- To znaczy nie
nic, ale o tym później! - Andrzej.
- Nic!! -
Karol.
- Ten osobnik,
który podaje się za mojego najlepszego i zarazem najgłupszego przyjaciela…
- NIE!!! -
Karol nie chciał dopuścić, by Andrzej opowiedział ich koledze o całej historii.
Chociaż gdy się zastanowił, doszedł do wniosku, że Cichy jest godnym
słuchaczem.
- chciał ubrać
wczorajsze skarpetki, wyobrażasz to sobie?!! - dokończył Andrzej.
Piotr roześmiał
się szczerze ubawiony. Na taki pomysł mógł wpaść tylko Karol.
- Dam ci radę.
- zaczął, kiedy przestał się śmiać. - Nigdy nie zakładaj wczorajszych skarpetek
na randkę! Dziewczyna prędzej cię poczuje niż zobaczy!
Tym razem
śmiali się wszyscy trzej.
- Pit jaki ty
rozgadany dzisiaj! - krzyknął Karol.
- Sypiesz
tekstami jak z rękawa! - dorzucił Andrzej.
- Się wie. Z
kwejka! A co to za akcja, co mieliście mi powiedzieć
- Aaa! To naprawdę
bardzo interesująca historia.
- Wczoraj
poszliśmy z Karolem szukać jakiegoś żywego człowieka w tym ośrodku…
- i chociaż
jesteśmy tu co roku, to się zgubiliśmy.
- Błąkaliśmy
się po korytarzach, aż doszliśmy do pewnych drzwi..
- kolory
niebieskiego oczywiście!
- To one były
niebieskie? - zapytał zdziwiony Andrzej. - A nie czasem czarne?
- Masz zwidy,
chłopczyku! To był niebieski!
- Czarny!
- Nieważne, co
było dalej?
- Zajrzeliśmy
tam, żeby obczaić, gdzie jesteśmy..
- ale sala była
zajęta. Wiesz, trening i te sprawy..
- Była tam taka
piękna dziewczyna ze swoim nie tak pięknym trenerem.
- Mówię ci!
Anioł!
- Anioł w
ludzkiej postaci!
- I ona tak
pięknie fruwała..
- Fruwała? - zdziwił
się Pit.
- Fruwała.. I
to jak!
- Oczy nam z
orbit normalnie wyszły!
- Ona miałaby
lepszy zasięg w bloku niż El Capitano!
- I była od
niego ładniejsza!
- Potem ona
skończyła trening..
- A my
wróciliśmy do recepcji! Właśnie, Andrzej jak my wróciliśmy?
- To ona!
Anioł! Prowadziła nas!
- No przecież!
Jezu, dziękuję ci za taką opiekunkę!!
- I staliśmy
tam z chłopakami i zastanawialiśmy się, gdzie cię wywiało..
- nigdzie cię nie było, a my się martwiliśmy!
- I nagle drzwi
się otworzyły i weszła ona!
- A za nią ktoś
jeszcze, ale nie patrzyłem kto, bo ona przykuła całą moją uwagę!
- Całkowicie! A
potem krzyknęła! I miała taki cudowny i ciepły głos!!
- A ciebie
dalej nie było! I nie widziałeś jak ona wskoczyła na tą wysoką ladę!
- Normalnie
jakby mogła latać!
- To był
najbardziej majestatyczny skok, jaki w życiu widziałem!
- I jeszcze nam
rozdała klucze do pokojów!
- Kiedy
wręczała mi mój klucz, chciałem do niej zagadać, ale jej uroda mnie
onieśmieliła! Mówię wam! Tak było! Totalnie się speszyłem!
Piotrek śmiał
się w duchu. Wiedział, że mówili o Oli, no bo kto inny by przypominał anioła?
Zastanawiał się tylko, co trenuje ta tajemnicza dziewczyna?
_____________
_____________
Jakiś taki długi mi ten rozdział wyszedł, ale to nawet dobrze.
Szczerze powiem, że wczoraj napisałam epilog do tej historii i wcale mi się on nie podoba. W ogóle cała ta historia miała wyglądać inaczej i już teraz przepraszam Was za to, co będziecie czytać dalej.. :/
Mój komentarz: Hahahahahahahahaha!. :D
OdpowiedzUsuńLeżę i nie wstaję. ;D Rozdział świetny i wcale nie sprawiał wrażenia długiego. Po prostu za szybko się go czytało. :p
No i zagadka dwóch przyjaciół rozwiązana! Nie wpadłabym na to, że to Karol i Andrzej, naprawdę.
Tak tylko gadasz pewnie, że nam się nie spodoba. Ja tak czy siak będę tutaj zaglądać. ;)
Pozdrawiam! ; >
Dziękuję :**
UsuńPrzewaga dialogów, więc poszło szybko xD
Hm, hm, hm... widzę, że między Piotrkiem Olą zaczyna się coś dziać. No bo w końcu, wziął od niej numer telefonu! XD
OdpowiedzUsuńHahahhahahhaha... już nie wspomnę o dialogu Karola i Andrzeja, bo to po prostu było mistrzostwo, ach! BTW. nie trafiłam jednak, pisząc pod poprzednim rozdziałem, że byli to : Nowakowski i Kurek, eh. Ale to nic. Czekam na następne! I mam nadzieje tak humorzaste rozdziały:-*
http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/
Kurwa, znów nie dodało mi komentarza, w pizdu.
OdpowiedzUsuńKurdę, myslałam, że w tamtym rozdziale Ci dwaj siatkarze to Kurson i Cichy a tu niewypał.
Karol i Wroniks, wy debile kochane.
Uwielbiam Twoje komentarze xD
UsuńFajnie, że taki długi rozdział :D
OdpowiedzUsuńChłopaki zobaczyli anioła :D Fajnie, bardzo mi się podobają dialogi tutaj :D
Mam wielkiego banana na twarzy :D
Pozdrawiam :*
P.S. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie miałam za bardzo czasu :/
Cieszę się, że się podobają, bo nie lubię dialogów. Sto razy bardziej wolę opisy, które wydają mi się jakby prostsze i łatwiejsze.. Jestem dziwna. ;))
UsuńSuper rozdział :D Bardzo pozytywny i naprawdę się uśmiałam. Kłos i Wrona to mieszanka wybuchowa xD Widać, że Piotrka ciągnie do Oli ^^ Jestem ciekawa reakcji chłopaków kiedy dowiedzą się, że Cichy zna ich anioła ;D
OdpowiedzUsuńKorzystając z okazji serdecznie zapraszam na nowy rozdział obsesyjnych: http://obsesyjni.blogspot.com/ życzę miłej lektury ;*
A i wgl nie jesteś dziwna, mi też łatwiej się pisze opisy ^^ albo my obie jesteśmy dziwne ;D