Prolog.
***
Każdy ma kiedyś moment zwątpienia, ale to nie ważne. Ważne jest, by mieć kogoś, kto powie: Walcz! Bo ty możesz wszystko!
- Mamo!
Odpowiedziała jej cisza. Weszła do kuchni, gdzie miała nadzieję znaleźć Agatę.
- Mamo! Gdzie jesteś?
- W salonie!
Przeszła przez krótki korytarz i skręciła w prawo. Weszła do dużego przestronnego i bardzo przytulnego pokoju, do którego przez otwarte okno wpadał wiatr, tworząc lekki przeciąg. Promienie zachodzącego już słońca swoimi pomarańczowymi refleksami oświetlały twarz jej rodzicielki.
- Mam dobrą nowinę! - oznajmiła, pełna entuzjazmu usiadła obok Agaty i uśmiechała się bardzo szeroko.
- Jaką nowinę? - zapytała podejrzliwie Agata.
W ostatnim czasie jej córka była bardzo drażliwa. Wystarczyło popatrzyć na nią krzywym wzrokiem, a już wszczynała kłótnie. Oczywiście nie chciała tego, to był impuls, jedna malutka iskiereczka, która rozpalała w niej płomień gniewu, dlatego zawsze gdy już ochłonęła, schodziła na dół i przepraszała. Całowała swoją rodzicielkę w oba policzki i tuliła się do niej, zapewniając, że nie chciała jej zranić ani zdenerwować.
Agata nie była głupia. Wiedziała dlaczego jej dziewiętnasto letnia córka się tak zachowuje.
- Rehabilitacja dała pożądany skutek! Jeszcze dwie wizyty w ośrodku i będę całkowicie zdrowa! Dzwoniłam już do Andrzeja i powiedziałam mu o wszystkim, a on zapewnił mnie, że kiedy zapozna się z diagnozami lekarzy i wytycznymi na najbliższy miesiąc, zaczniemy przygotowania!
- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę! Mówiłam, że wszystko dobrze się skończy. - mówiła , przytulając córkę do swojej piersi.
Cieszyła się. Bardzo się cieszyła. Aleksandra dostała kolejną szansę od Boga i musi ją wykorzystać w stu procentach. Nie wiadomo jak długo będzie dobrze. To, że ten uraz nie był naprawdę poważny, dało jej szansę na kontynuowanie ukochanego sportu. Jej kolejna szansa nadeszła, co oznaczało, że Ola będzie teraz większość czasu spędzać na trenowaniu i szlifowaniu swojej formy, ale nie przeszkadzało to Agacie. Była matką i widziała ten błysk szczęścia w oczach córki, gdy ta opowiadała jej o decyzji rehabilitantki.
- Dziękuję, mamuś. - wyszeptała Aleksandra, w dalszym ciągu tuląc się do Agaty.
- Za co, córuś?
- Za wszystko. Za to, że ze mną wytrzymywałaś w ostatnim czasie. Wiem, że byłam nieznośna. Wkurzałam się o wszystko, ale ja po prostu już nie mogę usiedzieć w miejscu. Minął rok od Igrzysk, a ja cały czas leżę w łóżku, na kanapie, a jak już gdzieś wychodzę to tylko na rehabilitację. Wiem, że to było konieczne, by uzyskać dobry efekt, ale miałam już dość tej sytuacji. Z drugiej strony boję się powrotu do treningów.
- Dlaczego się boisz? Przecież rok temu udowodniłaś na co cię stać. Byłaś czwarta! Wiesz jakie to jest osiągnięcie, dla sportowca w twoim wieku?
- Wiem, wiem.. Ale chodzi o to, że zbyt długo nie trenowałam. Zbyt długo siedziałam i się obijałam. Boję się, że nie wrócę do formy. Że nie uda mi się wejść na poziom, jaki prezentowałam na Igrzyskach Olimpijskich.
- Ola, popatrz na mnie.
Agata wyswobodziła się z uścisku córki i podniosła jej podbródek do góry, patrząc prosto w jasnoszare oczy córki, które w tej chwili były przepełnione strachem. Lękiem przed przyszłością.
- Jesteś najlepsza. Gimnastyka to całe twoje życie. Ciężko trenowałaś od dziesiątego roku życia, by osiągnąć sukces, o jakim inni tylko mogą marzyć. Dałaś z siebie wszystko i nie poddałaś się. Myślisz, że nie widziałam jak w końcowym etapie krzywiłaś się z bólu? Widziałam, bardzo wyraźnie, ale to nie przeszkodziło ci w idealnym zakończeniu występu. Byłam z ciebie dumna. Pokazałaś, że nic nie jest w stanie cię zatrzymać. Nadal jestem z ciebie dumna, bo wiem, że będziesz walczyć.
- Poważnie?
- Poważnie, kochanie.
Przytuliły się raz jeszcze, a potem razem udały się do kuchni, by przygotować kolację. Przygotowując posiłek, nie przeszkadzały sobie. Każda wiedziała co mam zrobić i idealnie się zgrały. Kilka minut później Igor, który właśnie wrócił z pracy, oczarowany smakowitymi zapachami wszedł do królestwa żony i córki, a przywitawszy się z nimi, usiadł przy stole i wyczekiwał chwili, kiedy będzie mógł posmakować potraw, przygotowanych przez Agatę i Olę.
______________
Przedstawiam nowy rozdział nowej historii..
Będzie dłuższa niż 6 rozdziałów, to mogę obiecać.. Postaram się również tworzyć dłuższe rozdziały.
A teraz pozostaje mi już tylko zachęcić Was do komentowania, bo to naprawdę nie boli i do odwiedzenia RYCERZA..
:**
Hmm.. czyli, że 'gimnastyka'? Nie czytałam jeszcze żadnego opowiadania o tym sporcie, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, no nie?
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ola już może wracać do treningów, że rehabilitacja się udała ;)) Teraz tylko czekać na dalsze sukcesy, bo przecież 4 miejsce na Igrzyskach Olimpijskich, to ogromny wyczyn ^^
+ PS. zamierzasz w tym opowiadaniu dać jakiegoś sportowca; siatkarz, piłkarz czy coś? ;d
Pzdr :3 gemsetmeczjanowicz9.blog.pl
W sumie ja chyba też o gimnastyce nie czytałam i właśnie dlatego wybrałam akurat ten sport.. Coś oryginalnego :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że sportowiec się pojawi. Nawet kilku(nastu)..! Ale kto to będzie nie powiem. :DD
:**
Faith, jak ja cię kurde kocham za to, że dałaś gimnastyczkę. Sama nie uprawiam, ale podziwiam te dziewczyny. Tylko mam pytanie jaki rodzaj gimnastyki Ola ćwiczy? Rytmiczny, czy artystyczny? Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. Straszną mi chęć na to opowiadanie zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny i pomysłów, Charlie ;**
Hymm.. Skłaniam się ku artystycznej, w moim mniemaniu Ola wykonuje układy i figury pod muzykę w powietrzu. Taka moja wizja artystyczna, ale to się może jeszcze zmienić..
UsuńDziękuję:**
Kiedy pisałam artystyczna chodziło mi o sportowo-artystyczną. Wiesz cztery przyrządy, przy każdym gimnastyczka może złamać kark. Serio. Teraz dużo ruchów jest zakazanych, co nie zmienia faktu, że nadal mogą sobie zaszkodzić. Mam nadzieję, że wybierzesz sportowo-artystyczną ;) A jeśli nie, to trudno i tak czuję, że opowiadanie będzie cudne ;)
UsuńSzczerze przyznaję, że muszę się jeszcze w tej dziedzinie doszkolić :))
UsuńCóż za wiara we mnie.. Normalnie aż czuję przypływ weny..
Jesteście kochane, wszystkie!!! :***
Dasz radę ;)
UsuńJak mamy nie wierzyć? Po tych wszystkich cudeńkach, które napisałaś? To pisz, pisz. Ja będę czekać ;)
PS. Wybierz sportowo-artystyczną (teraz to w sumie tylko sportową, ale ciiii...) :D
:***
UsuńGimnastyka, przeokropnie trudny i ciężki sport. kiedyś notabene oglądałam, reportaż o trenowaniu gimnastyczek w chinach. To było straszne. Ciekawa jestem jak połączysz teraz ja z którymś z siatkarzy co osobiście mnie bardzo ciekawi. Ale twoja wyobraźnia nie raz spłata nam figla i stowrzy coś niesamowitego.
OdpowiedzUsuń'
'Wybicie barku. Niewyobrażalny ból. Zostajesz tak niefortunnie zablokowana, że kość wyskakuje Ci z miejsca w którym powinna być. Z łzami w oczach zjeżdżasz do boksu, tam od razu znajduje się przy Tobie sztab specjalistów którzy mają Ci ulżyć. Zakładasz osłonki na płozy i wychodzisz do szatni. By tam krzyczeć i uwolnić resztę emocji. By uwolnić nadzieję, że ktoś może Cię dostrzec na tych zawodach.'
Zapraszam serdecznie na rozdział pierwszy 'Love is the perfect ingredients to be happy'
http://blekitneoczy1.blogspot.com/2013/11/one.html
Pozdrawiam Anka
Och o połączenia się nie trzeba martwić!:DD Za niedługo się dowiecie jak mniej więcej ich połączę, ale jeszcze nie z kim :))
UsuńDziękuję!! :***
Po raz kolejny słyszę na swój temat słowa, których nie spodziewałam się usłyszeć...
Kocham Was!!
Niniejszym ogłaszam, czeeekamy na rozdział. !!!!! drecze drecze drecze.
Usuń