17 października 2013

pamiętnik niespodziewanego uczucia. [ III ]

1 stycznia, 2018


Unieważnienie związku małżeńskiego pomiędzy Marceliną Kurek, a Bartoszem Kurkiem, nastąpiło 17 grudnia.
Trzy lata wspólnego szczęścia, trzy lata wspierania się nawzajem w kryzysowych momentach. Tyle wspólnych wspomnień, których nie da się od tak wymazać z pamięci. Na każdym kroku dają nam o sobie znać, rozpoczynając projekcję w naszej głowie.
Nam.
Mnie też prześladują takie chwile. I to właśnie z twojego powodu.
Pamiętasz?
Czy przypominasz sobie, że dwa dni po zakończeniu waszej sprawy, zapukałeś do drzwi mojego mieszkania, po raz kolejny oczekując ode mnie pocieszenia?
Wpuściłam cię. 
Zrobiłaby tak chyba każda dziewczyna na moim miejscu. Nie dlatego, że jesteś sportowcem, ale dlatego, że obiekt szczerych i bardzo głębokich uczuć, które nie wiadomo kiedy i w jaki sposób się pojawiły w moim sercu, stał, z malującą się na twarzy nadzieją w progu mojego mieszkania. Nawet nie wiesz, co ja wtedy przeżywałam. Serce i rozum toczyło III wojnę światową w mojej głowie i przez chwilę zapomniałam kim jestem, liczyłeś się tylko ty.
Twoje błękitne oczy, w których tonęłam za każdym razem, gdy patrzyłeś na mnie w taki specjalny sposób. Nie umiem tego wyjaśnić, ale za każdym razem, gdy patrzyłeś w ten sposób, nabierałam nadziei, że wszystko się ułoży.
Twój uśmiech, który powodował motylki w moim brzuchu.
Twój sposób bycia, który sprawiał, że przy tobie czułam się niezwykle zrelaksowana i spokojna o każdy następny dzień.
Twoje poczucie humoru, którym potrafiłeś sprawić, że nawet najgorszy dzień, przeistaczał się w kolejny rozdział bajki z happy endem.

Wpuściłam cię, a potem wszystko potoczyło się już samo. 
Spotykaliśmy się prawie codziennie, choć na początku były to tylko wielogodzinne rozmowy, które z biegiem czasu zmieniły się w szalone wypady na miasto lub romantyczne wieczory z kolacją przy świecach.
Wszystkie nasze wspólne wspomnienia zaatakowały mnie z pełną mocą. Przypomniałam sobie dotyk twojej dłoni na mojej, gdy przechadzaliśmy się po wieczornym mieście, miękkość twoich włosów, które postanowiłeś odrobinkę zapuścić, czułość w twoim głosie, gdy wymawiałeś moje imię, uczucie, z jakim mówiłeś o nas, o naszej przyszłości. 
To wszystko trwało tylko dwa tygodnie.
Tylko albo aż.

Dla mnie były to cudowne chwile, pełne nieśmiałej miłości i uczuć, których istnienia się nie spodziewaliśmy. Na zawsze będę je wspominać z uśmiechem na ustach, choć zakończenie nie było happy endem.
Skrzywdziłeś mnie, choć pewnie nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo.


retrospekcja


Siedzieliśmy na kanapie przed telewizorem w Twoim mieszkaniu i oglądaliśmy jakąś komedię romantyczną. Opierałam się głową na Twoim ramieniu, a ty objąłeś mnie ręką w pasie. Było nam wygodnie, a panujący w pokoju półmrok, przyciszony dźwięk telewizji i stojące na stoliku dwa kieliszki wypełnione czerwonym winem, stwarzały nam romantyczną atmosferę. 
Większą uwagę zwracaliśmy na siebie nawzajem, niż na akcję filmu. Odwróciłeś głowę w moja stronę i przyglądałeś się badawczo mojej twarzy z uśmiechem na ustach, a ja udawałam, że niczego nie zauważam, choć kącikiem oczu zezowałam w Twoją stronę. Uśmiech zniknął, zastąpiony przez głęboką zadumę. 
Nie pytałam o czym tak intensywnie myślałeś, wychodziłam z założenia, że jeśli będziesz chciał, to mi powiesz. Zainteresowałam się końcówką filmu i nie zwracałam przez chwilę na ciebie uwagi, ale ty nie dałeś mi o sobie zapomnieć i zacząłeś delikatnie gładzić mój policzek. 
Przymknęłam oczy i wtuliłam się w Twoją dłoń. Było mi dobrze i w końcu czułam się szczęśliwa. Wtuliłam się w ciebie mocniej.
Chwile przyjemności przerwał nam dźwięk Twojego telefonu. Długo zwlekałeś, nim w końcu odebrałeś. Patrzyłam na Twoją twarz, która zastygła w wyrazie całkowitego zaskoczenia i strachu. Podniosłam się z kanapy i stanęłam obok ciebie, ale ty zdawałeś się mnie nie zauważać.
Zakończyłem rozmowę i szybko ubrałeś buty i kurtkę. Nie wiedziałam co się dzieje.
- Bartek, co robisz?
- Marcelina miała wypadek. Jadę tam.
- Na nic ty tam. Zostań w domu, a jutro pójdziesz ją odwiedzić.
- Nie. - Popatrzył mi prosto w oczy. - Ja muszę tam jechać, teraz.
koniec retrospekcji

Zrozumiałam.
Dotarło do mnie.
Pomimo że spotykałeś się ze mną, nadal ją kochałeś.
_________________________

A więc tak..
Dodaję dzisiaj, bo możliwe, że jutro nie będę miała czasu, by dodać rozdział o stosownej porze :)
Czytasz? Skomentuj. Chciałabym wiedzieć, dla kogo piszę :D
Jeśli już tu jestem, to zapraszam Was na RYCERZA!
Buźki:**

6 komentarzy:

  1. Awwwwwwwwh! :* No i mamy nowy rozdział XDD BARTOSZ KUREK!? Na serio, jego bym się tutaj nigdy nie spodziewała, ale jestem miło zaskoczona :D Ehh, jak słodko było; oglądają sobie film, wtuleni w siebie.. ale nie! Wszystko musiało się zepsuć i to przez jeden telefon od byłej żony?? ;x No czekam co z Tego wyniknie :-]
    Czyli czekam z niecierpliwością jeszcze CAŁY tydzień XDD

    Pzdr :3 http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bartuś:** Mój mistrz numer jeden.. (jest jeszcze numer dwa i trzy, ale ich tożsamości nie zdradzę :PP)
      Doszłam do wniosku, że on mi tu najbardziej pasuje, bo... No właśnie nie wiem, dlaczego, ale tak i jest i koniec .
      Oby do piątku! :**

      Usuń
  2. Nie można tak łatwo uwolnić się od przeszłości. Bartek być może nie kocha już swojej byłej żony, ale ona już na zawsze będzie zajmowała jakąś część jego serca , bo nie można wymazać z pamięci osoby, którą kiedyś darzyło się uczuciem. Jestem naprawdę ciekawa jak dalej potoczy się ta historia. Jeżeli mogłabyś informować mnie o nowościach u mnie na jestes-wszystkim-czego-potrzebuje.blogspot.com byłabym Ci bardzo wdzięczna.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienie o osobie, która dała nam tak wiele, pozostanie. Ale jeśli jest to szczęśliwe wspomnienie, będzie nam pomagało przeżyć godnie każdy następny dzień.
      Poinformuje z chęcią :)
      :*

      Usuń
  3. eh przeczuwałam, że prędzej czy później namieszasz Faith, w tym opowiadaniu. Nie ma co się dziwić w sumie Bartkowi, w końcu była żona kiedyś była mu bardzo bliska ( dalej jest). Jednak, żeby w takim momencie przerwać.. ŻYCIE ;//
    Czekam na kolejną część.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sielanka wiecznie trwać nie może.. :) Bartek też człowiek, popełnia błędy i stara się je naprawiać, ale niekiedy nie ma już niczego naprawiać...
    :*

    OdpowiedzUsuń