Byłam naiwna, jeśli myślałam, że ty coś do mnie czujesz. Wyobrażałam sobie zbyt wiele, myśląc, że to może stać się rzeczywistością. Mam teraz nauczkę na zawsze.
Życie nie jest bajką.
Nie można stworzyć fikcyjnego świata, w którym nie ma “ciemnej strony”. Nie można dobrać swojej obsady ani siedzieć na krzesełku przeznaczonym dla reżysera i dyrygować wszystkim.
W prawdziwym świecie tak się nie da.
Nie da się również przejść przez ten świat bez doświadczenia bólu i cierpienia. Zawsze znajdzie się ktoś, kogo intencje nie będą czyste jak łza oraz ktoś, kto nie przejmie się twoimi uczuciami, bo przecież nie jesteś jedyną osobą na tym świecie. Jesteś tylko jednym lub jedną z wielu.
To dziwne, wiesz?
Zjawiasz się nie wiadomo skąd, choć mówi o tobie cała Polska, a właściwie to cały świat. Przyjmujący światowej klasy pragnie się ustatkować!
Właśnie to krzyczały do mnie gazety, gdy przechodziłam obok kiosku. Przez ponad dwa tygodnie w kolorowych magazynach pojawiały się informacje o twoim planowanym ślubie.
Oczywiście ja się tym nie przejęłam, no bo dlaczego miałoby mnie to obchodzić?
Przecież wtedy cię nie znałam, byłeś dla mnie tylko siatkarzem, który wspiął się na sam szczyt.
Możliwe, że budziłeś mój podziw i szacunek, ale tylko dlatego, że chociaż byłeś sławny na cały świat, miałeś miliony fanek, a kluby z każdego zakątka świata biły się o ciebie, ty zachowałeś rozum, co więcej nadal byłeś tak samo skromny.
Twoje życie prywatne, nie było moją sprawą, jak również nie było sprawą całej Polski. Bo czy nie wystarczyłaby jedna informacja, że się ożeniłeś, niż obszerne artykuły opisujące punkt po punkcie całą uroczystość?
Myślę, że to właśnie przez twój brak prywatności, zaledwie trzy lata po wypowiedzeniu sobie sakramentalnego “Tak”, wasze małżeństwo się rozpadło. Zgaduję, że dalej się kochaliście, jednak na waszej drodze pojawiło się zbyt wiele przeszkód, z którymi nie daliście sobie rady. Zbyt dużo “ale”, zbyt dużo “co by było, gdyby?”. Zbyt mało “kocham cię” i zbyt mało czasu poświęconemu sobie nawzajem.
Pewnie nawet nie pamiętasz, kiedy ostatnio spędziliście samotny wieczór, sam na sam.
Może i udałoby się wam, ale koniec końców, czternastego listopada dwa tysiące piętnastego roku, stanąłeś w progu mojego gabinetu, oczekując ode mnie pomocy przy rozwodzie.
Boosze.. kocham jak piszesz! :* Tak tajemniczo i wgl. ale nie możesz MI powiedzieć kim jest ten siatkarz???PLZ! :P + ehh, na razie wiem tylko, że to przyjmujący, hmm... Kurek? Winiarski? Czy znów Kubiak?? HYHY.. no poooowiedz!! :-))
OdpowiedzUsuńPzdr :33 http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/
Kubiaka na razie zostawiam w spokoju, bo będzie jeszcze męczony na drugim blogu, oj będzie :P Winiar?? Kurek?? A może jeszcze ktoś inny na przykład Lotman??? Albo może Wlazły??
UsuńBędę zła... Nie powiem!!!
Piątek! Piątek! :DD
:**
Osz tyy..!! :X hahha.. za Wlazłego bym się nie obraziła, bo On i Winiar to moi ulubieni siatkarze :))
UsuńEhh, no dobszz... JUŻ CZEKAM NA PIĄTEK XD
Pzdr :3